Człowiek prawdziwie wielki nigdy nie uważa siebie za wielkiego - Święto Aleksandra Newskiego w Sokółce.

Data:12.09.2016 r.

  • Foto: Adam Matyszczyk

    Foto: Adam Matyszczyk

Przez lata w świadomości parafian utrwalił się zwyczaj kojarzenia cerkiewnego kalendarza nie tylko z wspominanym danego dnia świętym lub wydarzeniem, ale też bliższym bądź dalszym miejscem, gdzie owego świętego czy też wydarzenie w sposób szczególny się czci. Większości zatem, w święto Przemienienia Pańskiego na myśl przychodzi Św. Góra Grabarka, w czasie modlitwy ku św.  Onufremu - monaster w Jabłecznej, zaś w dzień wspomnienia św. proroka Eliasza – Jaczno. Dzisiaj, gdy cerkiew czci św. Aleksandra Newskiego, myśli wiernych kierowane były w stronę Sokółki. Wielu te myśli urzeczywistniło i z różnych stron województwa przybyło, by współuczestniczyć w nabożeństwach, którym przewodniczył biskup supraski Grzegorz. 

Uroczystości rozpoczął molebien z małym poświęceniem wody. Z minuty na minutę, zarówno świątynia jak i przycerkiewny plac wypełniały się wiernymi. Na świecznikach pojawiały się coraz to nowe świece – płonące symbole modlitwy i ofiary. Kwadrans przed 10, przy donośnym akompaniamencie dzwonów, uroczysta procesja przeszła ulicami miasta, by dostojnie i z należytym szacunkiem przywitać arcypasterza.  

- Najprzewielebniejszy władyko, witamy w imieniu młodzieży i dzieci naszej parafii. Prosimy o modlitwę za młode pokolenie, byśmy potrafili ocalić bogate duchowe dziedzictwo i docenić wiarę naszych przodków - tymi słowami, u bram cerkwi, władykę Grzegorza przywitała młodzież z sokólskiego bractwa.

- W imieniu wszystkich sokółczan bardzo proszę ks. biskupa o błogosławieństwo, żeby żyło się nam tutaj spokojnie, mądrze i w miłości ludzi do Boga – powiedziała z kolei burmistrz Sokółki Ewa Kulikowska, witając hierarchę i składając na jego ręce wiązankę kwiatów.

Tradycyjnie już, na progu świątyni chlebem i solą przywitali biskupa starosta cerkiewny Pan Anatol Horosz oraz proboszcz, ks. mitrat Włodzimierz Misiejuk.

Uroczystą Boską Liturgię współcelebrowało dziewiętnastu duchownych, zaś piękną jej oprawę zapewnił chór pod kierownictwem Michała Fiedziukiewicza.W przygotowanym kazaniu ks. mitrat Aleksander Klimuk przybliżył dzieje Aleksandra Newskiego odnosząc jego świętość do czasów nam współczesnych.

Po Liturgii zebrani wzięli udział w procesji, podczas której tradycyjnie czytano cztery fragmenty  Ewangelii i wygłaszano Mnogoletstwija za Hierarchów Cerkwi, Państwo i jej władze oraz za parafię, proboszcza, wiernych i wszystkich obecnych na uroczystości.

Niewątpliwie jednym z istotniejszych elementów tego dnia było pouczenie bp Grzegorza. - Św. Jan Chryzostom, w czwartym wieku powiedział bardzo silne słowa, które odzwierciedlają całą głębię Ewangelii: „człowiek prawdziwie wielki nigdy nie uważa siebie za wielkiego, nawet gdy w istocie rzeczy jest wielki”. Chrystus, kiedy mówi żeby go naśladować, nie mówi o wielkości! A o czym mówi? Mówi o pokorze i cichości. Człowiek w oczach Chrystusa jest wielki, kiedy posiada głębię pokory. Kiedy jego wiara jest wielka. Kiedy może zaufać Bogu w cały swoim życiu, w całej szerokości i głębi. Tylko wtedy jego wielkość jest wielka. I rzeczywiście św. Aleksander Newski był wielki. Nie na takim poziomie, jak określają historycy, którzy nazywają wielkim i Aleksandra Macedońskiego. Ale tam widzimy imperializm natomiast św. Aleksander Newski jest tego pozbawiony, tam nie ma imperializmu. On bronił granic swojego państwa, matki, dzieci. Bronił słabych i w tym jest jego wielkość. On nigdy nie przegrał żadnej walki. Chociaż jego armia, jeżeli tak możemy określić, była nieliczna, a wróg był o wiele silniejszy. Więc w czym była jego siła? W tym, że on szedł do świątyni, stawał na kolana i prosił wszystkich: „wznieśmy modlitwę do Boga, który jest wszechmocny, przecież my bronimy tylko tego co jest nasze, my nic nie chcemy od nich”. I jego modlitwa była wysłuchana i dlatego zawsze zwyciężał. Dlatego bracia i siostry my musimy także w tym porządku chcieć być wielkimi w sensie i głębi Ewangelii (…) Wiara wzmacnia człowieka! Ona ukierunkowuje i pokazuje szeroki format człowieczeństwa. Jeśli byśmy dziś byli silni wiarą, to wierzę, że tych nieporozumień, wojen i tego wszystkiego złego nie byłoby w świecie (…) Proszę wszystkich abyśmy szli właśnie tą drogą. Ja serdecznie chciałbym dzisiaj powitać i duchowieństwo, a w szczególności proboszcza o. Włodzimierza oraz wszystkich, którzy wam ojcze pomagają, w tym o. Justyna. Pozdrawiam także chór cerkiewny wraz z dyrygentem. Dziękuję młodzieży, dzieciom i wam bracia i siostry. Jest nam też bardzo miło pani burmistrz, że jest pani razem z nami dzisiaj i że język św. Cyryla i Metodego nie zraził was jak niektórych (…) Ci ludzie, którzy nie posiadają uprzedzeń, przychodzą, by razem wznieść modlitwę i razem połączyć się, pokazać i zaświadczyć pewną jednomyślność i jedność. Wszystkich serdecznie pozdrawiam i życzę żeby Boże Błogosławieństwo było z wami na wszystkich drogach waszego życia – pouczał hierarcha.

Do zgromadzonych zwrócił się także ks. Włodzimierz. - W pierwszej kolejności dziękuję wam władyko. Cerkiew to hierarchia, biskupi, kapłani. I my zawsze modlimy się podczas niedzielnych i świątecznych nabożeństw, wspominając was władyko. Dziś dopełniliście to zebranie, będąc tu nie tylko w modlitwie ale i cieleśnie. Dziękujemy też za to, że staracie się zawsze nas wspierać i w trudnych momentach kierować na właściwą drogę. Dziękuję wszystkim zebranym. Nie będę wymieniał, gdyż każdy na swój sposób ofiarował się by być tu razem z nami. Dziękuję pani burmistrz Ewie Kulikowskiej. Dziękuję też burmistrzowi Wasilkowa panu Mirosławowi Bielawskiemu z zastępcą. W swoim czasie, kiedy zaczynaliśmy odbudowywać dzwonnicę, to właśnie dzwonnica nas łączyła. Potem okazało się, że te więzy zadzierzgają się coraz bardziej i dzisiaj mamy na uroczystości zwierzchnictwo dwóch gmin (…) To Bóg tak sprawia, dziękujemy więc Najwyższemu, że dziś możemy być razem. Chciałem też pozdrowić wszystkich Aleksandrów, gdyż dziś jest dzień ich patrona. W pierwszej kolejności o. Aleksandra - proboszcza z Ostrowa, ale też i wielu parafian, których pamiętam. Wszystkim życzę żeby postać św. Aleksandra z jednej strony była takim wspomnieniem prawdy jego świętości, a z drugiej, byśmy naśladując go prosili pomocy w naszych życiowych sprawach. Jeśli czegoś nie potrafimy zrobić, to pomyślmy - a jakby nam poradził książę Aleksander? On, kiedy jego księstwu groziła zagłada, nie wysłał wojska do Złotej Ordy, a sam pojechał i prosił chana o przebaczenie za nierozumny naród, za to, że ludzie się zbuntowali i pobili jego posłańców. Gdyby dzisiaj kilku prezydentów i ministrów spraw zagranicznych gdzieś na dzikich polach się zebrało, może potłukli by się między sobą, a może wyjaśniliby w sposób pokojowy pewne sprawy, ale na pewno nie byłoby wojny w Syrii,  na Ukrainie, ani gdzie indziej. Chyba ten przykład jest najbardziej zrozumiały, by tego pokoju starali się bronić i o niego się modlić przed Najwyższym – powiedział.

Następnie odczytane zostały listy pochwalne, będące wyrazem uznania Arcybiskupa Białostockiego i Gdańskiego Jakuba, za pracę na rzecz parafii prawosławnej pw. św. Aleksandra Newskiego w Sokółce. Jeden z nich otrzymał Piotr Kosacki. Ten sam, który z własnej inicjatywy i pracą swoich rąk przygotował bezpieczną przeprawę przez rzekę, podczas pierwszego etapu tegorocznej pielgrzymki na Grabarkę. Ten trud i wyjątkowo odpowiedzialna postawa nie mogła pozostać bez echa. Aksios Panie Piotrze!

Na zakończenie głos zabrał obecny na uroczystościach Piotr Bujwicki. - Czcigodny ekscelencjo ks. biskupie Grzegorzu, dostojny dziekanie Włodzimierzu, szanowni księża celebranci, drodzy przyjaciele, szanowni państwo. Obchodzimy dziś wspaniałe święto sokólskiej cerkwi, święto jej patrona Aleksandra Newskiego. Sokólska cerkiew z roku na rok pięknieje. Jestem księże Włodzimierzu pod bardzo dużym wrażeniem ostatnich remontów, zwłaszcza tych prac restauratorskich w środku. Naprawdę chwała księdzu za ten trud i olbrzymi wysiłek zarówno finansowy jak i duchowy, by dokończyć to wielkie dzieło. Ja, korzystając z okazji tego święta, chciałbym księdzu i wszystkim parafianom przekazać pieczęć, która po stu latach wraca do swojego domu, do swojej cerkwi. Kiedy kilka miesięcy temu ks. Justyn przedzwonił do mnie i powiedział, że w Szczecinie jest firma, która sprzedaje pieczęć należącą do sokólskiej cerkwi, pieczęć, której tu już od ponad stu lat nie ma, postanowiliśmy z grupą przyjaciół zebrać fundusze i wykupić tę pieczęć, najpierw sprawdzając jej autentyczność i pochodzenie. Chciałbym powiedzieć, że łączy mnie, tak jak powiedział ks. Włodzimierz, wielka przyjaźń zarówno z tą cerkwią jak i z księdzem. Chciałbym więc złożyć najserdeczniejsze życzenia wszystkim parafianom, obfitości łask Bożych, wytrwałości oraz wszelkiej pomyślności w życiu religijnym i osobistym. Czcigodnym duszpasterzom życzę siły i wytrwałość oraz dalszego podążania z nadzieją i ufnością za Panem, z praznikom.
Piotr Bujwicki poinformował też o przyznaniu przez LGD „Szlak Tatarski” środków na remont obiektów sakralnych, w tym, na renowację kaplicy na sokólskim cmentarzu oraz cerkwi w Samogródzie i Jurowlanach.

 

Adam Matyszczyk

 

Script logo