U progu święta Narodzenia Pańskiego

Data:06.01.2017 r.

  • Ikona święta Narodzenia Pańskiego

    Ikona święta Narodzenia Pańskiego

Wyznawcy prawosławia stają dziś u progu święta Narodzenia Chrustusa. Dziś, według kalendarza juliańskiego przypada wigilia Bożego Narodzenia, której ważnym elementem będzie wieczerza wigilijna, zaś kulminacyjnym punktem nocne nabożeństwo.

Dla wielu okres świąteczny w zasadzie dobiegł już końca, jednak w niektórych rejonach kraju a zwłaszcza na Podlasiu, w tym także na Sokólszczyźnie są tacy, którzy świętować jeszcze nie zaczęli. Nietrudno to też zauważyć w codziennym życiu, gdyż gdzieniegdzie można np. ujrzeć kogoś niosącego choinkę.

Skąd te różnice? Kalendarz juliański jest starszy od gregoriańskiego i był używany w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Do roku 1582 termin świąt był wspólny dla wszystkich wyznawców Chrystusa. Różnicę wprowadziła reforma papieża Grzegorza XIII, która zmieniła styl juliański, którym nadal posługuje się Cerkiew prawosławna, na styl gregoriański. Wskutek tego daty stałych świąt cerkiewnych według kalendarza juliańskiego wypadają obecnie 13 dni później niż u katolików.

Polskie ustawodawstwo nie przewiduje dni ustawowo wolnych od pracy i nauki w Boże Narodzenie według kalendarza juliańskiego, jednak od 2011 roku wigilia jest na stałe ustawowo wolna, gdyż przypada w katolickie Święto Trzech Króli. A i pracodawcy nie czynią przeszkód by świąteczny czas spędzić na krótkim urlopie. Ten rok jest wyjątkowy, gdyż cały okres świąt przypada w weekend. 

Dwudniowe święto Narodzenia Pańskiego poprzedzone jest 40-dniowym postem filipowym, który dziś dobiega końca. Jest on dość rygorystyczny i prawosławni starają się przezeń nie spożywać potraw mięsnych i pochodzenia zwierzęcego. Jest to zewnętrzna, widoczna strona postu, jednak ściśle związana z tą wewnętrzną. Wierni wierzą, iż odrzucając najprostsze pokusy i słabości dnia codziennego, zyskują czas na zadumę, refleksję i modlitwę, co pozwala przygotować się duchowo do świąt. Jest też rzeczą naturalną, że w tym okresie częściej i liczniej przystępują do sakramentów spowiedzi i Eucharystii. Podobne przygotowania czynią też duchowni, biorąc udział  gowienijach. 

Sama wieczerza wigilijna, mimo zewnętrznego podobieństwa, ma nieco inny charakter. Wbrew niektórym niezbyt precyzyjnym opiniom, nie spożywa się podczas niej mięsnych potraw, czy też np. kaczki. Jako ostatni dzień wspomnianego, 40-dniowego postu, jest cichym przygotowaniem na mające niebawem nastąpić Narodzenie Chrystusa, a postne i zazwyczaj skromne potrawy, są tego oczekiwania świadectwem. Dla wielu wiernych wigilia jest pierwszym posiłkiem tego dnia, gdyż mając świadomość bliskości bożonarodzeniowego misterium, które będzie sprawowane tej nocy w świątyniach, poszczą ten ostatni dzień bardzo surowo. Na wigilijnym stole nie może zabraknąć kutii, którą spożywa się jako pierwszą potrawę, zaraz po wspólnym podzieleniu się prosforą. 

Większość wiernych nie wyobraża sobie święta Narodzenia Chrystusa bez uczestnictwa w nocnym nabożeństwie, które tak naprawdę rozpoczyna świąteczny czas. Nie jest ono krótkie, jednak jego piękno i płynąca zeń radość sprawia, że czas umyka niepostrzeżenie. Zresztą dwa kolejne dni można poświęcić na spotkania z bliskimi, obdarowanie się prezentami i odpoczynek. Dopełnieniem tej wyjątkowej atmosfery mogą być kolędnicy, którzy zapukawszy do drzwi tradycyjnie zapytają: - My pryszli Chrysta sławiti! Wasz dom rozweseliti! Wam i nam szczastliwym byti! Można spiwati? A złożywszy życzenia gospodarzom, zaśpiewają kilka kolęd sławiących Narodzenie Chrystusa.

Wszystkim wyznawcom prawosławia życzymy wesołych i spokojnych świąt. Oby radość z Narodzenia Chrystusa nie ustała wraz z końcem świąt, a trwała jak najdłużej, napełniając serca miłością, usta dobrym słowem a ręce pięknymi uczynkami, wzajemnym szacunkiem oraz długim spokojnym życiem.

 

Adam Matyszczyk

Script logo