Wielkopostne gowienija duchowieństwa dekanatu sokólskiego

Data:29.03.2017 r.

  • Foto: Adam Matyszczyk

    Foto: Adam Matyszczyk

We środę 29 marca miały miejsce wielkopostne rekolekcje duchowieństwa dekanatu sokólskiego. Z tej okazji wizytę w Sokółce złożył biskup supraski Grzegorz, w otoczeniu wszystkich kapłanów okręgu. Czcigodni ojcowie wcielili się w rolę spowiedników dla licznie przybyłych wiernych, ale i sami wyznali grzechy przed duchownikiem - ojcem Hiobem z monasteru w Supraślu. Świątynia w centrum Sokółki już od godz. 8.00 zaczęła wypełniać się wiernymi. Mimo, iż był to środek tygodnia, to wielu z nich, zostawiwszy swoje codzienne obowiązki domowe i zawodowe, udało się do cerkwi, by poprzez modlitwę, spowiedź i Eucharystię godnie przygotować się zarówno do zbliżającego się Wielkiego Tygodnia jak i do święta świąt - Zmartwychwstania Pańskiego.

O godz. 9.00 rozpoczęła się Boska Liturgia Uprzednio Poświęconych Darów, której przewodniczył władyka Grzegorz. Modlitwy dziękczynne odczytał dziekan ks. mitrat Włodzimierz Misiejuk. W kazaniu ks. Piotr Hanczaruk z Jaczna wspomniał o istocie grzechu oraz znaczeniu pokuty i modlitwy. Wskazywał na konieczność wyzbycia się pychy i podążania małymi krokmi w kierunku szczerej pokuty. - Jeśli tak będziemy postępować i w taki sposób się zmieniać, to słowo "kajam się" (żałuję), podczas sakramentu świętej spowiedzi, nabierze właściwego sensu. Bo "kajam się" nie oznacza tylko żałuję, lecz oznacza naszą przemianę. Tak się dzieje, gdy wedle swoich sił i dzięki modlitwie Boga, staramy sie zmienić nasze słabości i zwracać ku Bogu. 

W podobnym tonie było pouczenie Władyki Grzegorza. - Jak mówią święci ojcowie, kiedy przyjmujemy przenajświętsze Ciało i Krew - przyjmujemy nieśmiertelne lekarstwo, które daje nam życie wieczne (...) Jeśli rzeczywiście chcemy doczekać w pokoju i radości Paschy Chrystusowej, to teraz, w te nadchodzące dni, powinniśmy nauczyć się jednej sztuki! Wszyscy jednakowo powinniśmy się kierować jedną nauką! Tak jak pięknie mówią święci ojcowie - Bóg nie będzie nas pytał czy my w tym czasie nie sławiliśmy Boga, nie dokonywaliśmy cudów, nie chodziliśmy po wodzie. Zapyta zaś o jedno - czy nauczyliśmy się sztuki płaczu za swoje grzechy. Właśnie tego powinniśmy się wszyscy nauczyć. Człowiek żyje prawdziwie tylko wówczas, gdy umie płakać nad swoimi grzechami, jeśli te grzechy dostrzega. Dlaczego to takie ważne? Bracia i siostry tylko ten człowiek, który umie uderzyć się w pierś i przyznać że on jest grzesznikiem i jest winien,  tylko taki człowiek wie, że potrzebny jest mu lekarz. A lekarzem jest Zbawiciel - Chrystus. Tylko wtedy człowiek szuka Go, biegnie za Nim i prosi "Boże przyjmij mnie w swoje objęcia jak syna marnotrawnego". Jakże wielu ludzi mówi "Ja nie mam sobie nic do zarzucenia. Chodzę do świątyni, modlę się w domu, pomagam też biednym, nikogo niczym nie obraziłem. Ja - chciało by się powiedzieć - jestem prawie święty". Lecz bracia i siostry, jeśli dojdziemy do takiego stanu, uwierzcie jest to jedna z najgorszych chorób, w jakich człowiek może się znaleźć. Gorszej niż grzesznik, który upada i którego gdzechy oddalają od Boga. Jednak jeśli on jest tego świadom, jeśli przybiega do Zbawiciela i potrafi swoimi łzami omyć jego nogi, Zbawiciel przyjmie go. Przyjął bowiem i nierządnicę i celnika - przyjmie więc i nas (...).  - pouczał arcypasterz.  

Na zakończenie głos zabrał też dziekan ks. mitrat Włodzimierz Misiejuk, dziękując biskupowi za jego obecność, modlitwę i opiekę. Ks. Włodzimierz wyraził też wdzięczność duchownikowi o. Hiobowi, przybyłym kapłanom oraz wszystkim wiernym uczestniczącym w nabożeństwie i przystępującym do świętych sakramentów spowiedzi i Eucharystii.

 

Adam Matyszczyk

Script logo