Bieżeńcy 1915-1922

  • Foto: Adam Matyszczyk

    Foto: Adam Matyszczyk

Na wczorajszym wieczornym sensie Dyskusyjnego Klubu Filmowego „Fantom” w Sokółce widzowie mogli obejrzeć film historyczny Bieżeńcy 1915-1922.

- Z granic dawnej Guberni grodzieńskiej, w granicach której w 1915 r. była również Sokółka, Białystok i praktycznie całe obecne woj. Podlaskie, wyjechało 80 proc. ludności, w większości prawosławnej. W ogóle w Bieżeństwo wyjechało prawie 3 mln ludzi. Z mojej wsi, z której ja pochodzę - to jest wieś Koszele w gminie Orla niedaleko Bielska Podlaskiego, wyjechali wszyscy – podobnie jak ze wszystkich okolicznych wsi. Ten temat bardzo długo nie istniał w dyskursie publicznym, niewiele też o tym pisano. Jeżeli zachowała się pamięć, to przede wszystkim pamięć w rodzinach. Między innymi dlatego zdecydowałem się zrealizować ten film. Trwa on ok. 50 minut – zapraszam do obejrzenia, a po projekcji - jeśli będzie taka wola, chętnie usłyszałbym relacje państwa, bo jestem przekonany, że są tutaj ludzie, których przodkowie również byli zmuszeni do wyjazdu w głąb Rosji latem 1915 r. - powiedział przed projekcją reżyser filmu Jerzy Kalina, którego najbliższa rodzina także uczestniczyła w tym exodusie.

W obrazie użyto wielu archiwalnych zdjęć i licznych ujęć filmowych z tamtego okresu. Reżyser odwiedził z kamerą miejsca, z którymi byli związani i w których przebywali uchodźcy oraz rozmawiał z osobami, którym bliski jest temat bieżeństwa, m.in. z Anetą Prymaka-Oniszk – autorką książki „Bieżeństwo 1915. Zapomniani uchodźcy”

Film Bieżeńcy 1915-1922, prócz części dokumentalnej, zawiera także obszerne elementy fabularne. Aktorzy w bardzo poruszający sposób przedstawiają przygotowania do wyjazdu, trudną podróż oraz jeszcze trudniejszy powrót.

Autor zwrócił uwagę na fakt, który jest często pomijany w dyskusji na temat Bieżeństwa. Rodzimi mieszkańcy terenów obecnego woj. Podlaskiego przeżyli ogromny dramat wyjeżdżając w nieznane i kilka lat żyjąc wśród obcych sobie ludzi w obcym kraju. Wielu z nich nigdy nie ujrzało już ojczystej ziemi. Jednak Ci, którzy w swoje rodzinne strony wrócili, nie dość że stracili cały swój dobytek i nie mając co jeść żebrali o kawałek chleba, byli często traktowani z podejrzliwością i niechęcią, nierzadko posądzani o szpiegostwo.

Głosy zabierane przez widzów po pokazie potwierdzały słowa Jerzego Kaliny, który twierdzi, iż praktycznie w każdej rodzinie znaleźć można przodków, którzy w obawie przed zbliżającym się frontem w pośpiechu zostawili dobytek uciekając na wschód.

 

Adam Matyszczyk

Script logo