Obchód pól zasianych - święto parafialne w Ozieranach Wielkich

  • Foto: Adam Matyszczyk

    Foto: Adam Matyszczyk

W połowie prostej piaszczystej drogi z Białogorców do Ozieran Wielkich, na porośniętym drzewami wzgórzu, stoi niewielka murowana cerkiewka. Nieco jakby nieśmiało wybijająca się spośród zieleni, może umknąć oczom przypadkowego turysty. Warto jednak zatrzymać się na chwilę i przyjrzeć jej z bliska. Dziś, w dniu parafialnego święta nie było wokół niej tłumu ludzi. Była za to specyficzna duchowa atmosfera. Wzrok skupionych i modlących się starszych ludzi nie pozostawiał cienia wątpliwości, iż jest to miejsce dla nich niezwykłe.

W parafialnych kronikach można wyczytać, iż w 1874 r., powstała w tym miejscu drewniana świątynia. Niestety przetrwała niespełna 100 lat, gdyż w 1963 r. spłonęła, podzielając losy wielu innych drewnianych cerkwi tego okresu. Po tym tragicznym wydarzeniu okoliczni mieszkańcy postawili sobie za punkt honoru jej odbudowę. Nie prosząc nikogo o wsparcie finansowe i własnymi siłami postawiono i w 1970 r. - za czasów nieżyjącego już proboszcza o. Grzegorza Szyryńskiego, wyświęcono nową cerkiew. Właśnie w niej corocznie 15 lipca odbywa się obchod - jak mawiają miejscowi, czyli parafialne święto Położenia Ryzy (Szat) Matki Bożej, połączone z procesją pośród okolicznych pól. Jest to tradycja, której próżno szukać w innych miejscach dekanatu sokólskiego. Po nabożeństwie wierni biorą krzyż, ikony oraz chorągwie i okrążywszy świątynię wyruszają w kilkukilometrową procesję, niosąc ze sobą modlitwę i nadzieję.

- To jest czyn obchożdienija polej zasiejanych, czyli tłumacząc na język polski, czyn obchodzenia pól zasianych. Odkąd jestem tu proboszczem zawsze już tak było. Słyszałem z opowieści, że to prastara tradycja i ludzie, choć jest ich coraz mniej i choć są już w większości starzy, pamiętają o niej. Idziemy zatem pośród pól, czterokrotnie się zatrzymujemy, czytamy fragmenty Ewangelii i specjalną modlitwę, po czym święcąc pola wodą prosimy Boga, by to co rośnie przyniosło dobry plon. Jak nakazuje wspomniana tradycja, prócz pól święcimy też wodę w każdej napotkanej studni - wyjaśnia proboszcz o. Piotr Charytoniuk.

W tym roku także sam Bóg pomógł w oświęceniu zbórz i wszystkiego innego co rodzi ziemia, zsyłając krótki choć bardzo rzęsisty deszcz, tak potrzebny wszystkiemu ziemskiemu istnieniu. Nie zasmuciło to i nie zniechęciło jednak uczestników procesji, wręcz przeciwnie. Wspomniał o tym fakcie także o. Justyn Jaroszuk w krótkim pouczeniu.

- Zebraliśmy się tu, by tradycyjnie jak to jest przyjęte w tych stronach, poświęcić pola, aby Bóg zmiłował się i obdarował nas obfitymi płodami. Przenieśliśmy naszą modlitwę stąd także w dalsze strony, gdyż Bóg obdarzył nas deszczem, który przeniósł święconą wodę z tych okolicznych pól, na inne dalej położone, aby i tam ludzie również doświadczyli miłości Boga i Jego obfitych plonów - powiedział duchowny.

Uroczystości parafialnego święta zakończył molebien przy kapliczce, po środku wsi. Mieszkańcy czekali w skupieniu z kubkami w dłoniach. To do nich zbierali spadające z krzyża krople oświęconej wody, a zaczerpnąwszy z wiadra pili i zanosili do swoich domów.

- Choć cerkiew w Ozieranach Wielkich jest filialną świątynią parafii w Krynkach, to ta swoista odrębność pozostała tam do dnia dzisiejszego.Oni czują się taką wręcz oddzielną parafią. Może nie do końca samodzielną ale autonomiczną i taka autonomia tu panuje. Wszystkie kwestie związane z utrzymaniem świątyni starają się, o ile to oczywiście możliwe, zaplanować i zrealizować sami - zauważa w późniejszej rozmowie o. Piotr. - Jeśli chodzi o nabożeństwa, to z uwagi na niewielką liczebność ozierańskiej wspólnoty, nie ma takiej regularności cotygodniowej czy też comiesięcznej. Modlimy się tu średnio 9 razy do roku, w większe święta, takie jak Narodzenie Chrystusa, Wielkanoc, Zesłanie Ducha Świętego na Apostołów, czy właśnie Położenia Ryzy Marki Boskiej.

 

Adam Matyszczyk

Script logo