Święto Parafialne w Krynkach

  • Foto: Adam Matyszczyk

    Foto: Adam Matyszczyk

Pierwszym z grona 12 wielkich świąt prawosławia i jednocześnie rozpoczynającym cerkiewny rok liturgiczny, jest Narodzenie Przenajświętszej Bogurodzicy. Dziś, w dniu wspomnienia tego ewangelicznego wydarzenia, któremu na Sokólszczyźnie poświęcona jest cerkiew w Krynkach, na wspólnej modlitwie spotkali się nie tylko tamtejsi parafianie, ale też liczne grono wiernych i duchowieństwa okręgu sokólskiego.

Ciekawostką jest fakt, iż święto Narodzenia Przenajświętszej Bogurodzicy nazywane jest przez miejscowych mianem "Bahacz", czyli w tłumaczeniu - Bogacz. Próbując dociec źródła tej nazwy, natknąłem się na takie oto wyjaśnienie. Parafialne kryńskie święto jest w zasadzie jesiennym. Ziemia wydała już swoje owoce, celebrowane było święto Zaśnięcia Bogurodzicy - czyli "Zielna", kiedy to dziękowano za plony. I to prawdopodobnie fakt zakończonych już i zmagazynowanych zbiorów oraz uzyskanych środków ze sprzedaży płodów ziemi, to źródło nazewnictwa. Człowiek stał się bogatszy i teraz modlitewnie dziękuje za to Najwyższemu Bogu. 

Uroczystą Boską Liturgię sprawowało 5 duchownych, zaś nabożeństwu przewodniczył ks. mitrat Aleksander Klimuk. Odpowiadając na zaproszenie proboszcza, ks. prot. Justyna Jaroszuka, w uroczystościach wzięli udział także przedstawiciele lokalnych władz samorządowych oraz służb mundurowych.

W przygotowanym kazaniu o. Łukasz Ławreszuk mówił o sensie, głębi i przesłaniu celebrowanego dziś święta. Na przykładzie bogobojności i pokory Joachima i Anny, którzy nie tracąc wiary z modlitwą oczekiwali na upragnione dziecko, wskazywał na fakt Bożej mądrości i łaski, którą obdarzani są sprawiedliwi. Podkreślał też rolę Bogurodzicy jako tej, która zrodziła Syna Bożego, a następnie stała się matką całego rodzaju ludzkiego.

- W dniu dzisiejszym gromadzimy się w tej świątyni, by czcić Tą - która stała się czcigodniejszą od Cherubinów i chwalebniejszą od Serafinów, Tą - na którą oczekiwało wiele pokoleń starego testamentu, Tą - którą obiecał Bóg, gdy pozbawił Adama i Ewę raju. Te oczekiwanie starego testamentu, oczekiwanie proroków, władców, ludzi sprawiedliwych - wypełnia się dziś w osobie Marii i w jej narodzeniu (...). Matka Boża, w swojej pokorze i uniżeniu przyszła wypełnić to, co jest założone przez Boga. Wypełnić i współdziałać, wypełnić i świadczyć o tym kim jest i w jakim celu Bóg dał jej możliwość współdziałania, w tej Bosko-ludzkiej realności - mówił duchowny.

Płynącej z setek ust modlitwie wtórował pięknym śpiewem parafialny chór, pod kierownictwem Jolanty Horosz. No właśnie - śpiew, warto zatrzymać się ciut dłużej przy tym nieodzownym elemencie prawosławnego nabożeństwa. 

Błogosławiony Augustyn rozpowszechnił myśl, iż kto śpiewa, ten w dwójnasób się modli - wyrażając tym samym swoją wiarę. Śpiew towarzyszy więc wszystkim prawosławnym nabożeństwom, chrztom, ślubom i pogrzebom. Śpiew cerkiewny nie jest i nie może być przypadkowy. Przychodzi mi tu na myśl analogia do ikony, gdzie podobnie jak przy śpiewie obowiązują pewne reguły i zasady, niedające pola na dowolność wykonania i interpretacji. Znana obecnie wielogłosowa forma śpiewu cerkiewnego kształtowała się w VII i VIII w. W Cerkwi śpiewa się według ośmiu podstawowych schematów muzycznych, zwanych „tonami”. Przez wieki śpiew cerkiewny przeszedł długą drogę ewolucji, przy czym nie zmieniła się jego główna funkcja. Śpiew jest modlitwą, nośnikiem Słowa Bożego. Ma swoim pięknem - przemawiając do zmysłów, oddzielić sferę sacrum od wszystkiego co wokół oraz z jednej strony koncentrować uwagę wiernych wyłącznie na modlitwie, z drugiej zaś zachwycać - ale nie w kategoriach sztuki, a wszechobecną bliskością Boga wśród modlących się ludzi. 


Często zadawane jest pytanie, dlaczego w cerkwi nie używa się instrumentów - chociażby organów? Odpowiedzi należy szukać zarówno głęboko w historii Cerkwi, jak też w prawosławnej teologii. W jasno wyrażonym dążeniu Cerkwi do ascezy, postanowieniach soborów powszechnych i poglądach św. Ojców o odrzuceniu instrumentów jako nazbyt kojarzących się z pogańskimi obrzędami. Mówiąc jednak najprościej można rzec, iż głos jest najdoskonalszym instrumentem, a modlitwa powinna płynąć bezpośrednio z serca, za pomocą naturalnych środków. Muzyka wykonana na instrumencie, choćby najpiękniejsza, może rzecz jasna wzbudzać określone uczucia, lecz nie może być nośnikiem nauki, gdyż nie da się za jej pośrednictwem przekazać treści słownej - czyli modlitwy. Śpiew cerkiewny, głosy, melodie - wszystko to podporządkowuje się głoszonemu słowu i tylko w takiej hierarchii nabiera pełnego sensu. Warto w tym miejscu oddać głos duchownemu, który obrazowo opisał to zagadnienie w swojej książce pt.: "O nabożeństwie prawosławnym".
 
"Prawosławie stoi na stanowisku, że słowo i muzyka powinny tworzyć jedność teologiczną, wyrazową i artystyczną, i być wykonywane w czasie nabożeństwa lub obrzędu za pomocą ludzkiego głosu jako naturalnego instrumentu. Dlatego, w mniemaniu św. Ojców Cerkwi, śpiew, naturalny ludzki głos, pełniej aranżuje samego człowieka, lepiej oddaje jego uczucia i nie podpiera się właściwościami przedmiotów martwych. Odrzucenie muzyki instrumentalnej i zastąpienie jej "instrumentem głosu" wynika z samej natury nabożeństwa prawosławnego. Za pomocą pieśni i hymnów: troparionów, kondakionów, stichir i innych, Cerkiew przekazuje wiernym prawdy wiary - dogmaty, istotę danego święta, kształtuje podstawy wiary modlących się, nawołując ich do czynienia dobrych uczynków (w szczególności nabożeństwa wielkopostne), przekazuje triumf Zmartwychwstania w radosnych śpiewach paschalnych. Śpiewem Cerkiew wzmacnia i upiększa słowa modlitw skierowanych do Boga, Matki Bożej lub poszczególnych świętych" - pisze autor, o. Konstanty Bondaruk.

Wracając jednak do celebrowanego dziś święta, to dodatkową atrakcją dla wszystkich, którzy odwiedzili kryńską parafię, była wystawa fotograficzna, wyeksponowana na ogrodzeniu plebanii. Projekt pn.: Kolory prawosławia - Finlandia, to efekt współpracy Cerkwi w Polsce i Finlandii oraz fotografów skupionych wokół stowarzyszenia Orthnet i portalu OrthPhoto. Na kilkudziesięciu fotografiach można było obejrzeć uroki prawosławia w Skandynawii. 

Zwieńczeniem uroczystości była świąteczna procesja wokół cerkwi. Na zakończenie głos zabrał też proboszcz, dziękując zgromadzonym za wspólną modlitwę.

Miłym akcentem, który miał miejsce na świątecznej agapie, było wręczenie przez komendanta powiatowego PSP st. bryg. Dariusza Wojteckiego - na ręce o. Justyna Jaroszuka, listu gratulacyjnego na okoliczność mianowania duchownego kapelanem strażaków gminy Krynki. 

Miejscowa parafia rozwija się nie tylko duchowo. O projekcie, który wniesie materialny wkład w kryńską parafię, opowiadał w późniejszej rozmowie o. Justyn.

- Przy współpracy z LGD Szlak Tatarski oraz Urzędem Marszałkowskim Województwa Podlaskiego, będziemy realizowali projekt, dzięki któremu zagospodarujemy część parafialnego placu. W ramach projektu ma powstać boisko z nawierzchnią trawiastą - do siatkówki i innych gier zespołowych, plac zabaw z ok. 16 instalacjami oraz park owocowy. Kilka dni temu podpisaliśmy umowę na realizację, zaś kwota dofinansowania wynosi 70 tys. zł przy 10-procentowym wkładzie własnym. Inwestycja będzie realizowana najprawdopodobniej na wiosnę. Z obiektu, czy to w formie obozów wypoczynkowych, czy codziennej rekreacji, będą mogli korzystać zarówno parafianie jak też goście - ogólnie mówiąc cała społeczność Krynek i nie tylko. Jest to początek wieloetapowej inwestycji - aranżacji otoczenia terenu wokół cerkwi. Mamy nadzieję, że uda się nam je zrealizować - objaśniał.

Życzymy o. Justynowi wytrwałości w realizacji tych ważnych przedsięwzięć. 

 

Adam Matyszczyk 

Script logo