W drodze na Św. Górę Grabarkę - dzień 5

  • Foto: Adam Matyszczyk

    Foto: Adam Matyszczyk

Jak się przygotować do spowiedzi i Eucharystii by nie była przyczyną sądu lub potępienia, ale uzdrowieniem duszy i ciała? Trzeba na oścież otworzyć swoje serce! Nie przed kapłanem, a przed Bogiem, który w tym czasie stoi przy każdym z nas. I nie należy wstydzić się łez, bo jeśli są szczere, to omywają nas z grzechu. Ulgi i radości podczas późniejszego przyjmowania priczastjia nie da się opisać słowami.

Dzisiejszego poranka Bóg wysłuchiwał naszej spowiedzi w cerkwi Zaśnięcia Przenajświętszej Bogurodzicy w Kleszczelach, konsekrowanej w 1877 r. Podczas nabożeństwa zadziwił nas chór, złożony z idących na Świętą Górę współbraci, którym dyrygował cztiec Daniel Grygiewicz. Chórzyści po raz kolejny ukazali piękno prawosławia poprzez śpiew. Nie był to w żadnym razie koncert lecz śpiew dyskretny, subtelny, delikatny, tworzący subtelne spoiwo pomiędzy nami - wiernymi, a Bogiem.

Śniadanie po Boskiej Liturgii jedliśmy w pobliskiej szkole. Do pokonania mieliśmy 25 km, w tym odcinek po bardzo ruchliwej trasie. Kolejny i ostatni już sprawdzian kierowania ruchem został zaliczony celująco. Starsi koledzy dali dobrą szkołę młodemu pokoleniu, które mam nadzieję za dwa, trzy lata weźmie na siebie ciężar odpowiedzialności opieki nad pielgrzymką.

Pierwszym przystankiem były Dasze. Tu ponownie z rąk do rąk przechodził życiodajny chleb, podarowany przez wiekowych już mieszkańców. Wobec tych ludzi po prostu nie można przejść obojętnie. Odpoczynek był okazją do kolejnej rozmowy z o. Justynem, który z uwagą wczytywał się w pytania pątników i według swojej wiedzy oraz doświadczenia starał się wskazać nam właściwą drogę życia.

Kolejny dłuższy odpoczynek zaplanowany był w Rogaczach. O. Mirosław Awksietijuk jak zawsze przyjął nas z otwartymi rękoma, a przygotowany przez parafian posiłek dał nam nowe siły na ostatni dzisiejszy etap do parafii w Telatyczach. Mimo zmęczenia połowę czasu ponownie spędziliśmy w cerkwi na ostatniej już edycji "100 pytań do". 

Po środku wsi Tymianka stoją dwa krzyże. Właśnie tam powitał nas o. Cezary Nowicki, zapraszając do wspólnej modlitwy i wieczornego posiłku w pobliskiej świetlicy. Po wyładowaniu bagażu z naszego logistycznego busa, część z nas została na miejscu, część natomiast udała się do Telatycz.   

Ostatni nocleg. Mimo radości z ukończenia dzisiejszego etapu i jutrzejszego spotkania z uświęconą przez Boga Górą Grabarką, pojawia się smutek, że to już jednak koniec naszej drogi. Drogi, która uczy pokory, wrażliwości, która przewartościowuje życie i zmienia na lepsze. W sercu jakiś dziwny lęk przed jutrzejszym dniem, przed wejściem na ukochaną Świętą Górę. Czy aby na pewno jestem godzien? Czy aby na pewno wyznałem wszystkie grzechy? Czy Bóg pozwoli mi wejść o własnych siłach?

 

Adam Matyszczyk

Script logo