Laury chóru dziecięcego na konkursie piosenki religijnej i ludowej
Chór dziecięcy działający przy Bractwie Cerkiewnym św. Spirydona z Tremituntu, zdobył dziś najwyższy laur w kategorii piosenki religijnej i drugie miejsce w kategorii utworu ludowego, podczas tegorocznej edycji konkursu organizowanego przez Bractwo Młodzieży Prawosławnej.
- Chór powstał spontanicznie - w pierwszym zamyśle po to, by zintegrować nasze dzieci, najpierw podczas wspólnego śpiewania, a potem uczestnictwa w różnego rodzaju imprezach organizowanych przez Bractwo. Dzieci, choć są w różnym wieku i na co dzień uczą się w różnych szkołach, bardzo chętnie się spotykały i z ochotą ćwiczyły. Równie duże było zaangażowanie rodziców, którzy poświęcali swój czas, dowożąc podopiecznych na próby. I tak z nieśmiałego projektu zrodziła się poważniejsza inicjatywa, którą postanowiliśmy zaprezentować szerszemu odbiorcy - powiedziała jedna z inicjatorek powstania chóru i prowadząca m. Paulina Ławreszuk.
- Dzisiejszy konkurs jest pierwszym takim przedsięwzięciem, w którym bierzemy udział. Wcześniej śpiewaliśmy kilkukrotnie przed większym audytorium w naszej sokólskiej cerkwi oraz innych świątyniach dekanatu, ale nie były to takie występy jak dziś. Nie ukrywam, że towarzyszył nam duży stres, gdyż dzieci po raz pierwszy występowały na takiej profesjonalnej scenie, przed tak liczną widownią, walcząc o laur - dodała dyrygentka jeszcze nie wiedząc, że kilka minut później jury przyznało jej podopiecznym grand prix w kategorii piosenki religijnej i drugie miejsce w kategorii utworu ludowego.
W trakcie kilkugodzinnego przesłuchania, na deskach sceny "Nie teatru" przy ul. Sienkiewicza w Białymstoku, zaprezentowało się kilkudziesięciu artystów, solistów, duetów, chórów i zespołów w różnych kategoriach wiekowych. Trzyosobowe jury długo obradowało, by wyłonić laureatów, podkreślając przy tym, że wszyscy uczestnicy, wychodząc naprzeciw takim wyzwaniom i prezentując swoją kulturę, już na starcie są zwycięzcami. Gdy ze sceny przekazano informację o zwycięstwie chóru dziecięcego przy Bractwie św, Spirydona, zarówno wśród rodziców jak i samych artystów podniosła się wrzawa skwitowana burzą oklasków.
- Chór składa się w młodych osób, które mają chęć do śpiewania. Dostaliśmy od Boga dar śpiewu i próbujemy to wykorzystać. Występy w grupie są lepsze od śpiewania samemu, gdyż nawet niewielka pomyłka nie jest tak widoczna, jakby pomylił się solista. Bardzo podobał mi się nasz dzisiejszy występ, choć na początku był duży stres - te wszystkie światła, mikrofony, dużo ludzi. Byliśmy ogromnie zaskoczeni, że wygraliśmy. Największa wdzięczność należy się naszej nauczycielce - m. Paulinie, która wszystkiego nas nauczyła. Gdyby ktoś mnie zapytał, czy warto chodzić na taki chór, to powiem że tak! Nie chodzi o wygraną, tylko o to, że spełniasz to co dał ci Bóg. To też uczy nas jak się zaprezentować, co możemy wykorzystać w szkole i w ogóle w przyszłości. Poza tym bardzo mi się podoba to, że spotykamy się wśród przyjaciół, wspólnie się bawimy, żartujemy, spędzamy razem czas - powiedział z nieskrywaną radością jeden z młodych artystów.
- Występ zachwycił wszystkich i był taką niespodzianką, która pokazała możliwości naszych dzieci, jak pięknie potrafią śpiewać, jak się angażują, jak przełamują tremę. Wprawia nas w zachwyt też to, jak młode pokolenie nasiąka duchem cerkwi i naszej prawosławnej kultury. Idea powstania chóru była ze wszech miar słuszna i jej pozytywnych efektów doświadczamy w tej właśnie chwili. Bardzo gratuluję wszystkim dzieciom, jesteśmy z was dumni - powiedział przedstawiciel rodziców, wyrażając nadzieję, że chór będzie trwał i w dalszym ciągu się rozwijał.
- Pozytywne zaskoczenie u mnie oraz euforia u dzieci. Cieszę się, że nasz trud i wkład w przygotowanie piosenek, został doceniony. Jest to potężny bodziec do dalszego rozwoju, jest to przecież bardzo młody i perspektywiczny chór, w skład którego wchodzą wspaniałe dzieciaki. Mam nadzieję, że będziemy w stanie kultywować i propagować naszą religię i kulturę. W ogóle uważam, że przygotowywanie spotkań dzieciom prawosławnym i organizowanie im wspólnego czasu jest czymś dobrym i perspektywicznym - powiedziała tuż po ogłoszeniu wyników m. Paulina.
- Plany na przyszłość? Dziś jedziemy do "Strefy wysokich lotów" i na pizzę, by nasze dzieci mogły razem się pobawić i jeszcze bardziej zacieśnić kręgi przyjaźni. Jeśli jednak chodzi stricte o chór, to myślimy o koncercie kolęd, niewykluczone że w białostockiej filharmonii. Chcielibyśmy też spróbować śpiewać podczas niedzielnych nabożeństw. Wiele jeszcze przed nami, liczymy na sprzyjające okoliczności i możliwości dalszej pracy - dodała.
Rodzice oraz zarząd Bractwa św. Spirydona, składają serdeczne podziękowania Bankowi Spółdzielczemu w Sokółce, za dofinansowanie wyjazdu i integracyjnej części spotkania.
Adam Matyszczyk