Małanka z Bractwem św. Spirydona

  • Foto: Adam Matyszczyk

    Foto: Adam Matyszczyk

Wczoraj w wielu miejscach regionu organizowane były imprezy, bale i potańcówki, nazywane Małanką, Szczodrym Wieczorem, bądź sylwestrem juliańskim. Wydarzenie to ma świecki charakter, a wśród biesiadujących i bawiących się na parkiecie, prawosławni nie stanowili 100 procent ogółu. Tegoroczną Małanke uroczyście obchodzono także na Sokólszczyźnie. Bal - jako jedna z inicjatyw Bractwa Cerkiewnego św. Spirydona - przyciągnął nie tylko miejscowych, ale i przyjezdnych - ze wszystkich stron dekanatu.

Noc z 13 na 14 stycznia wcale nie jest przełomem lat, a raczej wiekową tradycją, mocno osadzoną w nurcie prawosławia i kultury ludowej Kresów. Podobnie jak w przypadku wielu innych tradycji, np. święcenia grobów 14 listopada, tak też w tym przypadku duży wpływ na termin balów ma przyzwyczajenie do trzynastodniowego przesunięcia świąt prawosławnych względem obowiązującego kalendarza gregoriańskiego. Według tradycji cerkiewnej 13 stycznia wspominana jest pamięć św. Melanii Rzymianki, od imienia której zabawy zwane są właśnie Małankami. 14 stycznia Cerkiew czci święto Obrzezania Pańskiego oraz wspomina św. Bazylego Wielkiego. Początek roku cerkiewnego przypada natomiast 14 września.

Zabawa w sokólskiej restauracji Astra trwała niemal do białego rana. W jednym miejscu spotkali się młodsi i starsi, ludzie różnych profesji, różnych środowisk i różnych wyznań. Wszyscy symbolicznie witając kolejny rok, podali sobie dłonie i złożyli życzenia. Tradycja po raz kolejny połączyła ludzi i oby łączyła już zawsze. Tego rodzaju spotkania to też dobry moment, by podzielić się z innymi, nie tylko dobrym słowem. Uczestnicy wczorajszego balu wspomogli leczenie ciężko chorego Adriana Raszczuka z Plebanowiec, który walczy z nowotworem pnia mózgu. Udało się zebrać 1900 zł. Kwota zostanie niebawem przekazana rodzinie chłopca.

 

Adam Matyszczyk

Script logo