Święto parafialne w Nowym Dworze
Dziś w cerkwi w Nowym Dworze, prócz słów o Zmartwychwstałym Chrystusie, powielekroć powtarzano też pieśń pochwalną ku św. Mikołajowi Cudotwórcy, a to za sprawą wspomnienia świętego, który jest patronem i orędownikiem miejscowej wspólnoty wiernych. Tegoroczne uroczystości święta parafialnego zgromadziły liczne grono duchownych i wiernych.
Pierwszym sprawowanym tego dnia nabożeństwem był molebien z oświeceniem wody. Celebrowanej następnie Boskiej Liturgii przewodniczył ks. mitrat Jarosław Grygiewicz z Kuźnicy. Przy ołtarzu towarzyszyli mu: ks. prot. Wiktor Tetiurka z Dąbrowy Białostockiej, ks. prot. Marek Kozłowski z Augustowa, ks. prot. Justyn Jaroszuk z Krynek, ks. Piotr Hanczaruk z Jaczna oraz proboszcz ks. Dawid Sulima.
W słowach duchowego pouczenia o. Marek, wspominając św. Niewiasty Niosące Wonności - których pamięć celebrowano w minioną niedzielę oraz świętego Mikołaja - do którego prośby wznoszono dziś, mówił o znaczeniu modlitwy ku świętym. Zaznaczył jednak, że modlitwa do świętych powinna iść w parze z próbą naśladowania ich życia, by także w czasach nam współczesnych czerpać z tych cech i tych wzorców, które pozwalają wierzącemu człowiekowi iść przez życie drogą ku zbawieniu.
Duchowego pouczenia, prócz wiernych wysłuchali też zaproszeni goście: ks. kanonik Jan Trochim, ks. dziekan Andrzej Horaczy, wójt gminy Nowy Dwór Andrzej Humienny, komendant Placówki Straży Granicznej w Nowym Dworze ppłk SG Zofia Zielepucha, komendant miejscowej OSP Jan Tarasewicz wraz z pocztem sztandarowym oraz przewodnicząca Bractwa Cerkiewnego Św. Spirydona Magdalena Matys.
Modlitwie w prezbiterium wtórował śpiewem miejscowy chór parafialny. Śpiewem wyjątkowym i bardzo charakterystycznym dla tej parafii. Śpiewem, którego melodii próżno szukać w zapisie nutowym, gdyż w swym brzmieniu była ustnie przekazywana z pokolenia na pokolenie. Śpiewem, który tworzy niepowtarzalną atmosferę małej kameralnej społeczności, w jej drugim domu - cerkwi. Śpiewem, którego już za kilka lat możemy nie uświawdczyć, dlatego warto się nim cieszyć, wznosząc modlitwę ku Bogu.
- Śpiewam w cerkwi odkąd pamiętam, byłam wtedy jeszcze panienką, więc już przeszło 60 lat - mówi ponad 80-letnia Zofia Borys z nieodległej wsi Synkowce, trzymając w dłoniach równie wiekową książeczkę z tekstami modlitw i odręcznymi notatkami na pożółkłych kartkach. - Nie uczęszczałam do żadnych muzycznych szkół, ale nie byłam też samoukiem. Śpiewała moja mama, śpiewały siostry. Mój tata pięknie czytał apostoła, śpiew w rodzinie był obecny od zawsze. Śpiewamy po swojemu, tak jak nas nauczyli nasi rodzice. Kiedyś próbowano coś poprawić, sugerowano by zmienić melodię, inne akcentowanie końcówek, ale my nie chcieliśmy nic zmieniać i przez wszystkie te lata wychwalamy Boga tak jak umiemy - dodaje.
Podobny staż jak Pani Zofia mają też pozostałe chórzystki, Pani Luba Skomin ze wsi Grzebiebie, Pani Alicja Bałdowska z Nowego Dworu oraz Pani Tatiana Halicka z Synkowiec. Parafialny chór w Nowym Dworze ma długą historię i w latach swojej świetności liczył kilkanaście osób. Bóg powoli powołuje je do siebie i już za kilka lat ten niepowtarzalny cerkiewny śpiew może zostać jedynie wspomnieniem. Oby do tego czasu wśród młodego pokolenia znalazły się osoby, którym Pani Zofia wraz z koleżankami przekaże swój dar, swoją muzyczną wiedzę i ów wyjątkowy styl cerkiewnej muzyki.
W tym chórze śpiewała też moja babcia - Nadzieja Borys z kol. Grzebienie nieopodal Synkowiec. Chrystos Woskresie Babciu!
Zwieńczeniem uroczystości była świąteczna procesja oraz słowa podziękowań, które proboszcz skierował do wszystkich uczestniczących w obchodach święta parafii.
Adam Matyszczyk