W drodze na Św. Górę Grabarkę - dzień 1
"Pielgrzymka jest wędrującą Cerkwią" - tak nie raz powtarzał Metropolita Warszawski i całej Polski Sawa, a znając specyfikę tej wspólnoty, jej duchowość i cel któremu przyświeca, w zasadzie nie potrzeba dodawać nic więcej. Jeśli jednak przed niesionym na czele krzyżem nie raz klękali mieszkańcy mijanych miejscowości, a inni po wielokroć powtarzali, że tym swoistym apostolstwem stawia ona czoła powszechnej obecnie sekularyzacji, to słowa metropolity nabierają zupełnie innego znaczenia, a uczestnicy pielgrzymki idą w niej już nie tylko dla siebie.
Nieco ponad 60 osób uczestnicząc dziś o poranku w Boskiej Liturgii, ruszyło następnie w ponad 150 kilometrową wędrówkę, niosąc na Św. Górę Grabarkę swoje modlitwy, prośby, podziękowania, troski i radości, nadzieje na rozwiązanie problemów i oczekiwania na lepsze jutro. Charakterystycznym jej elementem są też niesione krzyże, te mniejsze - przez dzieci i te większe - które udźwignąć mogą jedynie dorośli. W tym roku nie wszystkie z nich były przygotowane specjalnie ku temu celowi. Drogą, którą dobrze znamy, ale którą rok rocznie wciąż odkrywamy na nowo, podążyły też trzy wiekowe krzyże, które wieńcząc pewien stary - cerkiewny ikonostas, modlitwę z niejednych ust już słyszały.
- Krzyże z rozebranego starego ikonostasu w kaplicy w Nowowoli, do nowego zupełnie nie pasowały, a że przez lata oświęcały się modlitwą ludzi, którzy tam mieszkali i tam uczestniczyli w nabożeństwach pomyślałem, że dobrze by było, gdyby razem z innymi krzyżami zanieść je na Św. Górę Grabarkę i tam zostawić. Niech wśród tysięcy innych krzyży świadczą o naszych tradycjach i o naszej wierze - powiedział proboszcz sokólskiej parafii o. Włodzimierz Misiejuk.
W dalszych słowach duchowny pożegnał grupę pątników, życząc wielu sił na długą drogę.
- Każdy z was ma swoje potrzeby, dla których chce ten odcinek drogi i czasu pokonać, nie tylko dla siebie, ale często po to, żeby pomóc komuś bliskiemu. W tym modlitewnym pielgrzymowaniu chcę wam życzyć przede wszystkim sił duchowych. Na swojej drodze na pewno spotkanie wielu dobrych ludzi i starajcie się, za każde dobre działanie odwdzięczyć się im waszym dobrym sercem. Pielgrzymowanie jest pokazywaniem tego, że idziemy za Chrystusem, a jeżeli idziemy za Chrystusem, to Jego naukę powinniśmy mieć w sercu i pokazywać innym - dodał.
Zdawać by się mogło, iż tegoroczna pielgrzymka nieco się spóźniła. Ileż to razy ubiegłymi laty kombajniści przerywali koszenie, by nie zasnuć kurzem wędrujących w pobliżu pątników? Podczas gdy na horyzoncie geograficznej krainy Wzgórz Sokólskich majaczyły góry, usypane sztucznie podczas wydobywania żwiru z okolicznych kopalni, to wokół przecinających je dróg próżno było dziś szukać zbóż czy pracujących maszyn. Pozostałością po tegorocznych plonach były jedynie bele słomy, porozrzucane w nieładzie niczym zabawki w pokoju pięciolatka. Gdzieniegdzie tylko na swój czas zbioru czekała soczyście zielona kukurydza oraz dojrzewająca gryka, wtapiająca się kolorystycznie w z wolna nadchodzącą jesień. To nie pielgrzymka wyruszyła za późno, to przyroda zafundowała rolnikom przyspieszoną wegetację oraz wcześniejsze niż zazwyczaj żniwa. Pogoda zaś zafundowała nam dziś aurę wręcz idealną do marszu. Chmury raz po raz przykrywały intensywne sierpniowe słońce, a orzeźwiający wiatr przyjemnie chłodził.
Każdego roku przekonujemy się, jak ważna jest logistyczna strona tak wielkiego przedsięwzięcia. Dziękujemy przeto grupie Kalinowski, dzięki której nie zabrakło nam wody do picia. Wyrazy podziękowania kierujemy też do Dąbnicy Dąbrowa Białostocka za cenne wsparcie tegorocznej pielgrzymki. Dziękujemy firmie Metal Fach, która po raz kolejny użyczyła nam busa do transportu bagaży. Słowa podziękowań kierujemy też na ręce Piotra Kalenika, za wypożyczenie niezbędnego samochodu technicznego. Z całego serca dziękujemy właścicielom Zajazdu Sokoła, za gościnę na trasie pierwszego etapu, a także wszystkim wspaniałym ludziom, których gościnność poznamy w kolejnych dniach. Dziękujemy młodzieży z Bractwa działającego przy parafiach w Jacznie i Dąbrowie Białostockiej, za prowadzenie zapisów, zaangażowanie w służbę porządkową i profesjonalne kierowanie ruchem. Kasiu, Natalio, Olu, Nikolo, Dominiko, Pawle - jesteście fantastyczni! Darku i Rafale - dziękujemy za pracę przy załadunku bagaży - to też niezwykle istotne zadanie. Dziękujemy Bractwu Św. Spirydona - na czele z Magdaleną Matys, za współorganizację oraz koszulki i krzyże. Dziękujemy funkcjonariuszom podlaskiej Policji - patrolom z KPP Sokółka i KMP Białystok, dzięki którym czuliśmy się naprawdę bezpiecznie poruszając się po ruchliwych trasach. Dziękujemy w końcu kapłanom, którzy są naszymi duchowymi przewodnikami - o. Markowi Kozłowskiemu, o. Wiktorowi Tetiurce, o. Rafałowi Łaszczukowi, o. Łukaszowi Ławreszukowi i o. Adrianowi Charytoniukowi. Szczególne podziękowania kierujemy zaś na ręce o. Piotra Hanczaruka, który walnie uczestniczył w przygotowaniach tegorocznej pielgrzymki i na swoich barkach dzierżył codzienną jej koordynację,
Gdy kilkudziesięcioosobowa grupa przemierzała Sokólszczyznę, rozpoczynając pierwszy etap tegorocznej pielgrzymki, a wśród pól i lasów niósł się echem piękny chóralny śpiew, proboszczowie i wierni kilkunastu podlaskich parafii już szykowali się na przyjęcie pątników, przygotowując świątynie do wspólnej modlitwy oraz gościnę ku pokrzepieniu sił. O tej drodze, modlitwie i gościnności postaram się Państwu opowiedzieć w codziennej fotorelacji, na którą bardzo serdecznie zapraszam.
Plan drugiego etapu - 13 sierpnia (wtorek) – 23 km – Supraśl – Kamionka – Zabłudów
07:30 – Supraśl, Boska Liturgia, śniadanie
10:00 – wymarsz w kierunku Majówki (12:45/13:15 – 1 postój)
14:15 – Kamionka, posiłek, odpoczynek
15:30 – wymarsz w kierunku Zabłudowa (17:00/17:15 – 1 postój)
18:00 – Zabłudów, cerkiew Zaśnięcia NMP – modlitwy wieczorne, nocleg
Adam Matyszczyk