Wielkopostne gowienija duchowieństwa dekanatu sokólskiego
Dziś z błogosławieństwa JE Najprzewielebniejszego Jakuba Arcybiskupa Białostockiego i Gdańskiego, w cerkwi św. Jana Teologa w Dąbrowie Białostockiej, miały miejsce wielkopostne rekolekcje duchowieństwa okręgu sokólskiego. Rolę spowiednika przyjął na siebie o. Aleksander Klimuk, zaś sprawowanej następnie Boskiej Liturgii Uprzednio Oświęconych Darów przewodniczył Biskup Supraski Andrzej.
Rekolekcje, zarówno dla wiernych jak i kapłanów, to czas pokajanija, oczyszczenia i duchowego umocnienia podczas trwającego postu oraz element przygotowania do zbliżającego się święta Paschy. W dzisiejszym modlitewnym spotkaniu, prócz duchowieństwa uczestniczyli także miejscowi parafianie, a także uczniowie klas 3 - 8 Szkoły Podstawowej w Dąbrowie Białostockiej wraz z opiekunem duchowym o. Piotrem Hanczarukiem.
W przygotowanym kazaniu o. Adrian, w kontekście trwającego Wielkiego Postu, mówił o tym jak należy przeżyć ten szczególny dla wierzącego człowieka czas.
- O tym, jak przeżyć post ażeby był owocny, ażeby przyniósł oczekiwany efekt - czyli płynące do serca, a co za tym idzie do nieśmiertelnej duszy pierwiastek nieśmiertelności, mówi w bardzo prostych i dosadnych słowach, sam Pan Nasz, Jezus Chrystus: "Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę powiadam wam: już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie". Zastanówmy się więc, czy nasz post jest postem dobrym? Czy sposób w jaki go przeżywamy nie ma wpływu na jego celowość? Często jesteśmy świadkami licytacji - kto czego nie je, kto ile zjadł i kiedy. Widzimy, bez względu na profesję, posępne miny, niezrozumiały smutek czy też manifestujące uzewnętrznienie pozornego czasem stanu ducha. Gdzież duchowa licytacja? Gdzie wybaczenie? Gdzie pokora? Gdzie szacunek do bliźniego? Czy aż tak trudne do zrozumienia są słowa Chrystusa? - mówił duchowny.
- Czyż nie jest naszym obowiązkiem odnaleźć w sobie celnika, który stojąc w kącie świątyni bije siebie nieustannie w pierś mówiąc: ,,Boże, bądź miłościw mnie, grzesznikowi”? A nie być faryzeuszem, stawiającym siebie za wzór i krytykującym innych! Rozmawiającym z Bogiem niemalże jak równy z równym! Czyż nie jest naszym obowiązkiem dojść do wniosku, iż w swoim życiu podejmujemy różne, często beznadziejnie głupie decyzje, jak syn marnotrawny? Wracajmy jednak do Boga - brudni grzechem, obdarci z godności poprzez grzech, ale w pokorze, pełni nadziei, iż z tej beznadziei uratować może nas tylko Bóg, ponieważ on nas kocha. Nie bądźmy zawistni i krytyczni wobec powracających, utożsamiając siebie za jedynych bezbłędnych i prawych - dodał.
Zakończywszy nabożeństwo głos zabrał także władyka Andrzej. Mówił o znaczeniu spowiedzi i Eucharystii w życiu wierzącego człowieka oraz o miłości do Boga, która powinna się przejawiać miłością do bliźniego.
- Dzisiaj przystąpiliśmy do sakramentów spowiedzi i Eucharystii. Jest to zadatek nieśmiertelności, w którym możemy uczestniczyć jeszcze nie będąc w życiu wiecznym, lecz będąc mieszkańcami tego świata. Każdy człowiek stworzony jest na obraz i podobieństwo Boże. Obraz to pieczęć Boga w nas, natomiast podobieństwo jest zadaniem naszego życia. Przybliżanie się do Boga jest realizowaniem Jego przykazań, jest też miłością do swojego bliźniego. Kochając bliźniego swego świadczymy o prawdziwej miłości do samego Ojca Niebieskiego. Sakramenty - zwłaszcza sakrament Eucharystii, są zaś potrzebne, by podtrzymać naszą łączność z Bogiem. Jest to niezwykle ważny moment w naszym życiu, gdy dajemy świadectwo naszej wiary - pouczał hierarcha, porównując Eucharystię do lekarstwa od wszelkiego czyhającego na nas zła.
W dalszych słowach arcypasterz mówił o Wielkim Kanonie Pokutnym św. Andrzeja z Krety i jego znaczeniu w okresie Wielkiego Postu, podkreślając fakt potrzeby pierwotnego zrozumienia czym jest grzech, by następnie móc z nim walczyć.
- Grzech rodzi się w myślach. Św. Andrzej porównuje te myśli do nocy lub nieprzeniknionej mgły, kiedy to człowiek zdaje sobie sprawę, że znajduje się w nicości, gdzie nic nie widać, gdzie nie wiadomo gdzie iść, gdzie nie można odnaleźć drogi i nie ma jej czym oświecić. W życiu ludzkim nie można wówczas odnaleźć drogi do Boga. Gdy dopuszczamy grzeszne myśli następnie grzeszymy w mowie. Kolejnym etapem jest pragnienie grzechu, ostatnim zaś czyn. Święty tłumaczy nam to wszystko, by przestrzec i uświadomić nas, jak należy być ostrożnym i nieustannie starać się nie dopuścić do tego ostatniego etapu, by grzech nie mógł się poprzez nas realizować - przestrzegał.
Na zakończenie biskup pozdrowił wszystkich zgromadzonych w dąbrowskiej cerkwi od zwierzchnika Diecezji Białostocko-Gdańskiej abp Jakuba, podziękował też proboszczowi o. Wiktorowi Tetiurce za przygotowanie tegorocznych rekolekcji oraz wszystkim duchownym i wiernym za obecność na nabożeństwie. Szczególną radość arcypasterz wyraził w stosunku do licznej grupy uczniów, uczestniczących w rekolekcjach i przystępujących dziś do Eucharystii.
Adam Matyszczyk