W drodze na św. Górę Grabarkę - dzień V

Data:17.08.2017 r.

  • Foto: Adam Matyszczyk

    Foto: Adam Matyszczyk

„Jeśli zaczniesz naprawiać złe przyzwyczajenie i chociaż raz, chociaż dwa razy, chociaż trzy razy, chociaż nawet dwadzieścia razy złamiesz zasadę, to nie popadaj w rozpacz, lecz wstawaj ponownie, znowu zajmij się tym samym i bez wątpienia zostaniesz zwycięzcą” (św. Jan Złotousty). Chociaż było niełatwo i pojawiły się chwile zwątpienia, nie wolno się poddać. Jutro na pewno Bóg nas uskrzydli i wynagrodzi trudy.  

8.00, bezchmurnie, 19 stopni, wiatr słaby.

Na obu krańcach Jagodnik stoją stare drewniane krzyże. Jeden witał nas wczorajszego wieczora, drugi, przy którym odczytaliśmy dziś modlitwy poranne, pożegnał. Faktem, który niezwykle nas ucieszył, była ścieżka rowerowa, czyli w terminologii pątniczej – „pas dla pielgrzymek”. Doprowadził on nas do Dubicz Cerkiewnych, gdzie proboszcz, o. Sławomir Owksietijuk, zaprosił na odpoczynek. 6 km dalej w Jelonce, ten że o. Sławomir przywitał nas ponownie, tym razem zapraszając na posiłek do miejscowej świetlicy.

Nabrawszy sił, kwadrans po 13 wyruszyliśmy w kierunku Kleszczel. Słońce podobnie jak podczas inauguracyjnego etapu było jasne i gorące i tylko sporadycznie chowało się na chwilę za nielicznymi chmurkami. Na pola ponownie wyruszyły maszyny, by zebrać tegoroczny plon. 

W kleszczelowskiej świątyni przywitał nas dobrym słowem dziekan ks. mitrat Mikołaj Kiełbaszewski. Prócz tego wraz z parafianami przygotował posiłek, byśmy podczas półgodzinnego postoju dostarczyli organizmowi energii na dalszą niełatwą drogę. 

Z Kleszczel, bardzo ruchliwą trasą wyruszyliśmy do Dasz. Mimo zmęczenia i skwaru staraliśmy się ten odcinek pokonać bez postoju, wiedząc, że z pewnością dłuższą chwilę spędzimy z mieszkańcami Dasz, którzy jak zwykle przygotują nam pyszny poczęstunek. Tak się też stało.

W tym rejonie trudno już o oryginalną i nieuczęszczaną przez nikogo drogę na Grabarkę. Przez ostatnie dwa lata spotykaliśmy się więc z pątnikami z Hajnówki. W tym roku było to teoretycznie niemożliwe, gdyż zarówno przebieg trasy jak i godziny wymarszu praktycznie to wykluczały. Po raz kolejny jednak okazało się, iż u Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Pątnicy z Hajnówki pomylili trasę i mając bardzo duże opóźnienie względem planu, do Rogacz dotarli tuż przed nami. Tak więc trzeci raz z rzędu spotkaliśmy się w drodze na św. Górę Krzyży. 

Wysłuchawszy modlitw wieczornych, proboszcz, ks. Mirosław Awksietijuk zaprosił nas na wspólną kolację, po której udaliśmy się na spoczynek.

W trakcie tego etapu wszystko przebiegało zgodnie z planem. Wyruszyliśmy o czasie, nigdzie nie byliśmy spóźnieni, zgodnie z planem wszyscy też mieliśmy nocleg. Jutro przed nami ostatni etap, ostatnia Boska Liturgia, ostatnia spowiedź i koniec tegorocznej drogi. 

52,30N - 23,13E, Rogacze, 18.30 - 76 osób kończą piąty, 29-kilometrowy etap tegorocznej pielgrzymki na św. Górę Grabarkę.

 

Adam Matyszczyk

 

Script logo