W drodze na św. Górę Grabarkę - dzień IV

Data:16.08.2017 r.

  • Foto: Adam Matyszczyk

    Foto: Adam Matyszczyk

"Wierz w to, że wszystko co się z nami dzieje, włącznie z najmniejszymi rzeczami, dzieje się zgodnie z Opatrznością Bożą. Wtedy bez wahania będziesz pokonywał wszystko co ciebie doświadcza". (abba Doroteusz). Nigdy nie wolno być przesadnie pewnym siebie, gdyż bardzo szybko przekonamy się o tym, iż wszechmocny Bóg i tak narzuci nam Swoją wolę.

7.30, bezchmurne niebo, 19 stopni, wiatr słaby.

Dzisiejszego poranka Bóg wysłuchiwał naszej spowiedzi w cerkwi pw. św. Apostołów Piotra i Pawła, wybudowanej i konsekrowanej w 1574 r. Jest to najstarsza prawosławna świątynia na Hajnowszczyźnie. Podczas nabożeństwa zadziwił nas chór, złożony z idących na św. Górę współbraci, którym dyrygował cztiec Daniel Grygiewicz. Chórzyści po raz kolejny ukazali piękno prawosławia poprzez śpiew. Nie był to w żadnym razie koncert lecz śpiew dyskretny, subtelny, delikatny, tworzący  spoiwo pomiędzy nami - wiernymi, a Bogiem.  

Śniadanie po Boskiej Liturgii jedliśmy na podwórzu, pod błękitnym, bezchmurnym niebem. Do pokonania mieliśmy 29 km, więc nauczeni doświadczeniem ostatnich dni, postanowiliśmy wyruszyć wcześniej.

- Dziękujemy, że idąc na św. Górę Grabarkę gościliście w naszej parafii. Módlcie się za nas niedostojnych - powiedział na pożegnanie ks. mitrat Leonidas Jankowski, który w Lewkowie Starym jest proboszczem od 41 lat.

- Tegoroczna pielgrzymka z Sokółki na św. Górę Grabarkę ma swoisty charakter. Ofiary, które składają pielgrzymi, przeznaczone są na budowę cerkwi w Augustowie. W Sokółce powstało też nowe dzieło, które nazywa się Bractwo Cerkiewne św. Spirydona. Jako opiekun duchowy nie tylko tej pielgrzymki ale również i bractwa, chcielibyśmy na wasze ręce przekazać w pierwszej kolejności Augustowską ikonę Bogurodzicy, a także akatyst do św. Spirydona z zakładką, dla waszego parafianina Jarosława Suchodoła, który doświadczony został ciężką chorobą. Niech to będzie skromny wkład w leczenie tego młodego człowieka, od nas sokólskiej pielgrzymki oraz bractwa św. Spirydona. Dziękujemy za nocleg, za dobre słowo, za wszystko, co dobrego od was otrzymaliśmy - powiedział o. Justyn.

Ruszyliśmy w drogę. Pod jednym względem droga to była bardzo podobna do wczorajszej. Praktycznie w każdej napotkanej miejscowości czekali na nas mieszkańcy, z poczęstunkiem, owocami, kompotem i wodą. Nie można było odmówić takiej gościnności, więc staraliśmy się choć na chwilę zatrzymać, pomodlić oraz porozmawiać. Siadaliśmy więc na zasłanych kilimami ławeczkach, pytając ich o zdrowie i opowiadając o drodze, którą przebyliśmy. 

Wydawać by się mogło, iż cały dzisiejszy etap biec będzie asfaltową drogą, jednak mijając Bernacki Most zeszliśmy na żwirówkę, po czym skręciliśmy w leśną drogę, która doprowadzić nas miała do Borysówki, gdzie zaplanowany był obiad. 

Czemu udało się zapobiec wczoraj, stało się dziś. Przez moje niedopatrzenie skręciliśmy w złą drogę i musząc zawrócić nadłożyliśmy ponad 2 km, trwoniąc zaoszczędzony czas. Nie bez znaczenia było też zmęczenie pielgrzymów, w końcu to już czwarty etap tegorocznej pielgrzymki. Niepokoić zaczęli się też mieszkańcy Borysówki, gdy o ustalonej godzinie nie widzieli krzyża wyłaniającego się z lasu i trawiastą drogą niesionego na główną ulicę wsi. Wszystkich was moi drodzy chciałbym przeprosić - prostitie mnie hresznomu.

Choć z prawie godzinnym opóźnieniem, dzięki Bogu dotarliśmy do celu i posiliwszy się, odpoczęliśmy dłuższą chwilę.

Dziękując proboszczowi ks. Jerzemu Kosowi oraz parafianom, jak to proboszcz określił - ziemi Borysowskiej za gościnę, ruszyliśmy, kierując się w stronę Jagodnik, raz po raz przystając na chwilę modlitwy ze spotykającymi nas ludźmi. 

Kolejnym postojem była miejscowość Nowoberezowo. Po modlitwie w cerkwi odpoczywaliśmy na pięknym trawniku nieopodal plebanii, częstując się przepysznymi drożdżowymi bułeczkami . Był to bardzo potrzebny czas dla regeneracji sił. Okazał się też dobrym dla poszerzenia swojej wiedzy teologicznej oraz rozwikłania nurtujących pytań, gdyż o. Justyn, podobnie jak wczoraj, starał się obrazowo i konkretnie je wyjaśnić w kolejnej rundzie 100 pytań do… . Nieoczekiwanie odwiedził też nas proboszcz sokólskiej parafii o. Włodzimierz. Z racji liczebności naszej pielgrzymki nie udało mu się porozmawiać ze wszystkimi lecz starał się jak mógł, by dodać nam otuchy i sił na kolejne kilometry trzeba przyznać, że mu się udało. Odprowadzając nas na koniec miejscowości obserwował, jak żegnając gościnne Nowoberezowo ruszyliśmy dalej.  

W Dubiczach Osocznych mieszkańcy przyozdobili nasz krzyż wstążkami. Były to głównie starsze osoby, poruszające się o lasce, które nie mogą już same przebyć takiej drogi. Całując krzyż prosili, byśmy ich intencje zanieśli na Grabarkę.  

Dzięki szybkiemu tempu marszu, do Jagodnik dotarliśmy tylko z półgodzinnym opóźnieniem. To niewątpliwa zasługa pielgrzymów, którzy mimo trudów dnia zmobilizowali się i żwawym krokiem przemierzyli ostatnich kilka kilometrów. Modlitwy przy przydrożnych krzyżach oświetlonych pięknym zachodzącym słońcem były zwieńczeniem tego dnia. 

52,41N - 23,27E, Jagodniki, 19.30 - 70 osób kończy czwarty 31-kilometrowy etap tegorocznej pielgrzymki na św. Górę Grabarkę.

 

Adam Matyszczyk

Script logo