Święto parafialne w Ostrowiu Północnym

  • Foto: Adam Matyszczyk

    Foto: Adam Matyszczyk

Co ma w sobie parafia w Ostrowiu Północnym, że co roku w dniu jej święta, tak wielu pragnie w niej gościć? Czy to piękna zabytkowa cerkiew, w całej swej duchowości oraz wyjątkowej architekturze, przyciąga rzesze wiernych? Czy historia ostrowskiej ziemi oraz przywiązanie obecnie żyjących do domów, pól i lasów swoich rodziców, dziadków, pradziadków - do odziedziczonej i szanowanej wiary, tradycji i kultury? A może gościnność gospodarzy i opiekunów duchowych - ojca Aleksandra i matuszki Ludmiły, którzy już 40 lat tu się modlitwą i tu pracują pracą? Trudno by wskazać tę jedną cechę, gdyż wszystkie będąc niemniej ważnymi, tworzą ten niepowtarzalny rodzinny charakter ostrowskiego święta Zaśnięcia Przenajświętszej Bogurodzicy i codziennego życia tej wyjątkowej wspólnoty wiernych.

Tegoroczne uroczystości miały wyjątkowy charakter, gdyż przewodniczył im JE Najprzewielebniejszy Jakub - Arcybiskup Białostocki i Gdański. Nabożeństwo upiększał śpiewem parafialny chór, wspomagany przez liczną reprezentację z innych parafii dekanatu. 

W wygłoszonej homilii abp Jakub, w kontekście dzisiejszego święta i posiłkując się przy tym zarówno ewangelicznymi faktami jak też słowami świętych Ojców, mówił o czci jaką obdarzamy Przenajświętszą Bogurodzicę.

- Czcimy Bogurodzicę przede wszystkim za to, że była jedyną najczystszą i najświętszą, która stała się godna być Matką naszego Zbawiciela, służebnicą wielkiej tajemnicy wcielenia samego Boga. Jak mówi św. Jan z Damaszku "Bogurodzica zrodziła Bogoczłowieka według człowieczeństwa". Zbawiciel otrzymał od niej ludzką naturę, ale był też zawsze - od momentu poczęcia, Synem Bożym zrodzonym odwiecznie przez Ojca. Stąd też i Marię Pannę nazywamy Bogurodzicą (...). Bez niej nie nastąpiłoby wcielenie Boga i nie nastąpiłoby nasze odkupienie, nasze zbawienie. To dlatego, chociaż to Jezus Chrystus jest naszym Zbawicielem, zwracamy się również do Bogurodzicy, mówiąc "Przenajświętsza Bogurodzico zbaw nas" - pouczał hierarcha.

W dalszych słowach Władyka odniósł się też do czytań ewangelicznych, przypadających na dzisiejszą niedzielę, uwydatniając licznie zgromadzonym wiernym sens i znaczenie przypowieści o władcy i dłużniku. Wskazał, iż jej treść jest bardzo istotna w pojmowaniu własnego życia i relacji człowieka z Bogiem. W przypowieści tej pewien król, wzywając swojego dłużnika, kazał mu uregulować swój dług. Ten jednak nie miał z czego oddać i bardzo prosił, by dług został mu wybaczony. Król mu wybaczył, ale ów człowiek poszedł i schwytawszy swojego dłużnika, nie wybaczył mu, wsadził go też do więzienia. Gdy doniesiono o tym królowi, ten rozgniewał się oraz kazał wsadzić do więzienia i swojego dłużnika. Jezus Chrystus puentuje tę przypowieść słowami: "Tak Bóg postąpi z każdym, kto nie wybacza przewinień swoich bliźnich". Płynąca stąd nauka, zdaniem abp Jakuba, ma nauczać nas sposobu, w jaki mamy postępować ze swoimi bliźnimi, gdyż Bóg postąpi z nami tak, jak my postępujemy ze swoimi bliźnimi. Jak podkreślił hierarcha - w każdym bliźnim powinniśmy widzieć samego Boga, a nasza relacja z Bogiem materializuje się w relacjach z bliźnimi.

Podczas procesji, której sprzyjała piękna, słoneczna pogoda, abp Jakub poświęcił świątynię po jej ostatnim zewnętrznym remoncie. Fachowo i pięknie odrestaurowana elewacja i z pietyzmem przyozdobiony ganek nad schodami, cieszyły oko niezliczonej, zdawać by się mogło, rzeszy wiernych, którzy nie mieszcząc się we wnętrzu cerkwi, skupiali się modlitewnie na okalającym ją placu. Wśród nich tradycyjnie nie zabrakło przedstawicieli lokalnych władz samorządowych, służb mundurowych i instytucji. Całość dopełniał donośny dźwięk dzwonów, które znalazłszy swoje stałe miejsce, przywołują już na modlitwę wszystkich okolicznych wiernych. 

Wspomniałem na wstępie o gospodarzach - tak, to już 40 lat, pięknych lat! Lat rozwoju, ciężkiej pracy, radości i trosk. Lat ślubów, urodzin, pogrzebów, postów i świąt. Okresu, który może być wzorem dla młodych ludzi - jak żyć oraz młodych duchownych - jak kierować powierzoną parafią. 

Ostrowska wspólnota to nie jedna - a trzy cerkwie. Konieczne remonty na bieżąco przeprowadzano w każdej z nich. Gros prac duchowny wykonywał własnoręcznie. Mieszał zaprawę, układał płytki, przybijał deski. Matuszka Ludmiła pomagała, zarówno w cerkwi jak i poza nią. Dzięki temu oraz zaangażowaniu i cierpliwości skutkującej kilkukrotnemu pozyskaniu funduszy zewnętrznych, zarówno uspieńska cerkiew, świątyni w Starej Grzybowszczyźnie, jak też kaplica na cmentarzu, są teraz piękne i zadbane. W każdej z nich odprawiane są nabożeństwa, dzięki czemu zachowało się to, co najcenniejsze - życie duchowe wspólnoty. To za czasów o. Aleksandra powstał też nowy dom parafialny wraz z całym zagospodarowaniem przyległego doń terenu. To teraz w parafii odbywają się koncerty kolęd sąsiedzkich, organizowane są pikniki i spotkania dzieci i młodzieży, a do drzwi pukają setki osób - i żadna z nich nie odchodzi  z pustymi rękoma czy chociażby poradą i dobrym słowem.

Życzenia swojemu duszpasterzowi parafianie złożyli już jakiś czas temu, dziś uczynił to zwierzchnik Diecezji Białostocko-Gdańskiej, dziękując o. Aleksandrowi za ten pod każdym względem owocny czas. Wyrazem wdzięczności był list pochwalny, którym duchowny został nagrodzony. Podobnymi listami nagrodzeni zostali też starosta cerkiewny oraz członkowie parafialnego chóru. 

I choć dziś był dzień świętowania to już widać, że po niemal pół wieku o. Aleksander wraz z matuszką Ludmiłą nie spoczęli na laurach i już planują kolejne, ważne dla parafii przedsięwzięcia. Axios! Jesteście dla nas wzorem - dziękujemy!

 

Adam Matyszczyk

Script logo