Święto parafialne w Kruszynianach
Kiedy Boska Liturgia dobiega końca, a sprawujący ją kapłan zwraca się ku wiernym i dokonując rozesłania, z krzyżem w dłoni wspomina Chrystusa - prawdziwego Boga naszego, Przenajświętszą Bogurodzicę, apostołów, patronów danej parafii i czczonych tego dnia świętych, zawsze na końcu wymienia imiona świętych i sprawiedliwych przodków Pańskich - Joachima i Annę. To świadczy o tym, jak wielką cześć oddaje się prarodzicom. Matce Bogurodzicy poświęcony jest też dzień 7 sierpnia oraz m.in. urokliwa cerkiew w Kruszynianach, dlatego też właśnie tam zgromadzili się dziś duchowni i wierni na wspólnej modlitwie.
Uroczystościom parafialnego święta przewodniczył dziekan okręgu gródeckiego ks. mitrat Jan Jaroszuk, a przy ołtarzu Najwyższego towarzyszyli mu: ks. mitrat Eugeniusz Michalczuk z Krynek, ks. mitrat Aleksander Klimuk z Ostrowia Północnego, ks. mitrat Mirosław Tomaszewski z Zabłudowa, ks. prot. Wiktor Tetiurka z Dąbrowy Białostockiej, ks. prot. Marek Kozłowski z Augustowa, ks. prot. Justyn Jaroszuk z Krynek oraz ks. Piotr Hanczaruk z Jaczna. Piękną oprawę nabożeństwa zapewnił chór z parafii Narodzenia NMP w Krynkach, pod kierownictwem Jolanty Horosz.
Swego rodzaju symboliczna jest obecność w cerkwi rodziców wraz z pociechami. Nie raz i nie dwa ikonę św. Anny adorowały dzieci, które pojawiły się na tym świecie właśnie po usilnych modlitwach ku patronce, jest ona bowiem orędowniczką wszystkich tych, którzy nie mogą doczekać się potomstwa. To najpiękniejszy wyraz podziękowania za dar życia i spełnione prośby rodziców. To też pierwsze kroki na własnej - jeszcze dziecięcej drodze ku zbawieniu.
W przygotowanym kazaniu o. Aleksander Klimuk, opierając się m.in. na treści troparionu dzisiejszego święta oraz Ewangelicznych przekazach, mówił o św. Annie, okolicznościach jej narodzin, jej ziemskim życiu oraz misji jaką Bóg jej powierzył - misji bycia matką Przenajświętszej Bogurodzicy. Wskazywał przy tym, iż było to możliwe dlatego, że całe swoje życie, wraz ze sprawiedliwym Joachimem, św. Anna poświęciła służbie Bogu.
- Bóg dla realizowania swych dzieł wybiera ludzi wspaniałych. Jak wiemy z historii zbawienia, tacy ludzie uważają, że nie są godni być sługami Bożymi. A jednak pozostają dla nas wzorami pokory, wierności Bogu i heroizmu wiary - mówił.
Wczorajsza burza, której efekty w postaci połamanych drzew widzieli wszyscy, którzy przemierzali dziś wiodące do Kruszynian drogi, spowodowała, iż ani w cerkwi, ani w okolicznych domostwach nie było dziś prądu. Wnętrze świątyni jednak rozświetlała tak samo - jeśli nie mocniej, modlitwa licznie zgromadzonych wiernych. Choć na niebie próżno było szukać chociażby pojedynczych przebłysków słońca i wiele wskazywało na to, że lada moment ze spowitego chmurami nieba spadnie deszcz, to ani w trakcie ani też na zakończenie - podczas świątecznej procesji nie padało, a uczestnicy uroczystości mogli się cieszyć względnie dobrą pogodą.
Po trzykrotnym procesyjnym okrążeniu świątyni, głos zabrał o. Jan, który niegdyś pełnił posługę w dekanacie sokólskim: w latach 1971-1976 w Jurowlanach oraz w okresie 1976-1983 w Nowym Dworze. Wspominając początek swojej kapłańskiej drogi, wyraził ogromną radość z faktu, że po ponad 40 latach dane mu było ponownie sprawować Liturgię Eucharystyczną w tej świątyni. W dalszych słowach mówił on, iż nic na świecie nie dzieje się bez woli Bożej, dlatego tak wielką siłę ma ludzka modlitwa.
Na zakończenie do zebranych parafian i gości zwrócił się także proboszcz ks. prot. Mirosław Łuciuk, dziękując za obecność i wspólną modlitwę. Duchowny wyraził ogromną wdzięczność wszystkim, którzy wspierają tę kilkunastoosobową wspólnotę wiernych, bo to właśnie dzięki temu wsparciu może ona nadal funkcjonować i świadczyć o prawosławiu na południowych krańcach Sokólszczyzy.
Adam Matyszczyk